Archiwum Polityki

Zabawki

Adresat: „Sz. P. Adam Maciąg Członek Powiatowej Rady Zatrudnienia. Uprzejmie informuję, iż zarządzeniem starosty namysłowskiego nr PUP/1/2000 r. został pan powołany w skład Powiatowej Rady Zatrudnienia” (...) List ten napisany na papierze firmowym Starostwa Powiatowego w Namysłowie podpisał „Z poważaniem starosta namysłowski Adam Maciąg”, z czego wielce się nabija dziennik cotygodniowy „Nie”. Pewnie brak mi poczucia humoru, ale osobiście nie widzę w tym nic śmiesznego. Bo może Adam Maciąg lubi dostawać listy? Ja lubię. Jestem przy tym w tej szczęśliwej sytuacji, że sekretariat mojej uczelni czułby się chory, gdyby nie wyekspediował do mnie przynajmniej kilkunastu przesyłek tygodniowo; poza tym odzywają się niekiedy (wielkie i serdeczne dzięki!) czytelnicy „Polityki”. Nie zawodzi też nigdy urząd podatkowy. A jeśli do Adama Maciąga nikt nie napisze? Choć on i starosta, i w składzie Powiatowej Rady, może mu być smutno. Dodajmy do tego, że list od Maciąga do Maciąga nie zawiera na pewno żadnych przykrych niespodzianek. Jest na przykład obiektywną niemożliwością, żeby Maciąg wysłał Maciągowi zawiadomienie o śmierci Maciąga. Niby mała rzecz, a cieszy. Przy czym ja naprawdę nie ironizuję.

W żmudnych latach środkowego Gierka był mój przyjaciel adiunktem na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nie bacząc na pensję zafundował sobie liczną gromadkę dzieci. Hobby szalone i namiętne: narciarstwo. I oto przyszedł dzień wypłaty. Szansa, że potomstwo przez parę dni będzie miało omastę do grysiku. Ściskając wiecheć banknotów zmierzał ulicą Grodzką do domu. Niestety, już w pobliżu rynku minąć trzeba było komis. Na wystawie cudowne, wyczynowe buty narciarskie marki Rossignol.

Polityka 17.2000 (2242) z dnia 22.04.2000; Stomma; s. 114
Reklama