Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Figle foki z Wydrą

Próbując na chama zwiększyć oglądalność, komercyjne telewizje przekraczają wszelkie granice przyzwoitości. Ostatni drastyczny przykład to program Polsatu „Gwiezdny Cyrk”, w którym polskim gwiazdom każe się obcować ze zwierzętami. Media donoszą, że okropny ten pomysł wywołuje coraz głośniejsze protesty obrońców gwiazd, nie mogących zaakceptować faktu wykorzystywania ich ulubieńców do jarmarcznej rozrywki, w której muszą oni partnerować o wiele od nich prymitywniejszym i nie tak sławnym przedstawicielom gromady ssaków.

Przetrzymywanie gwiazd w cyrkowych warunkach, zmuszanie ich przez telewizję do kontaktu, nierzadko cielesnego, z foką, słoniem czy wielbłądem to okrucieństwo.

– W końcu mamy XXI wiek – mówi przedstawiciel Ruchu na rzecz Wyzwolenia Gwiazd (RNRWG), organizacji głośno protestującej przeciw wykorzystywaniu gwiazd do cyrkowych pokazów.

Uważa ona, że niemoralną rozrywką jest zmuszanie gwiazd do nienaturalnych zachowań, narażanie na stresy i nieprzyjemne zapachy dochodzące z klatek. W inauguracyjnym programie cała Polska widziała, jak foka zabrała się do całowania piosenkarza Wydry. Sądząc po wybałuszonych oczach gwiazdora, musiał być to pocałunek namiętny i intensywny.

Zdaniem wielu widzów mamy do czynienia z przesadą graniczącą z perwersją.

Foka, wykorzystując Wydrę, posunęła się stanowczo za daleko, dlatego na fokę tę KRRiT powinna nałożyć jakąś karę.

W ogóle nie da się na to patrzeć. O ile można przyjąć, że inteligentna foka dobrze wiedziała, co robi, o tyle mam wątpliwości, czy to samo da się powiedzieć o Wydrze – ocenia przedstawiciel RNRWG.

Jego zdaniem, zwierzęta mogą być szalenie niebezpieczne dla gwiazd, które dla zwiększenia popularności zrobią wszystko, z całowaniem foki czy kuca szetlandzkiego, a nawet skokiem przez płonącą obręcz włącznie.

Polityka 12.2008 (2646) z dnia 22.03.2008; s. 4
Reklama