Archiwum Polityki

Z Ruhnamą do raju

Za życia Saparmurad Nijazow, były sekretarz partii komunistycznej, a w latach 1991–2006 prezydent Turkmenistanu, zamienił kraj w absurdalną satrapię. Dworscy historycy dowiedli, że był potomkiem Aleksandra Wielkiego. On sam ogłosił się Turkmenbaszą – ojcem wszystkich Turkmenów. Wódz doczekał się niezliczonych pomników, a jego imię noszą miasta, ulice i szkoły, a także miesiąc styczeń. Nauki i przemyślenia Nijazowa uznano za oficjalną ideologię państwa. A nową biblią stała się spisana przez niego „Ruhnama”, połączenie autobiografii, poematu i poradnika życia. W marcu 2006 r. Nijazow zapowiedział, że kto trzy razy przeczyta „Ruhnamę”, trafi do nieba. I sam tam się zapewne udał w grudniu 2006 r.

Dziś z miejsc publicznych powoli znikają portrety Nijazowa. Zastępują je podobizny nowego przywódcy, do niedawna osobistego stomatologa Turkmenbaszy, który nieśmiało odcina się od dorobku poprzednika. Dentysta nie zdecydował jeszcze o przyszłości „Ruhnamy”. Czy jej lektura nadal daje gwarancje przekroczenia bram raju? Chętni mogą to sprawdzić na internetowej stronie rządu Turkmenistanu (www.turkmenistan.gov), gdzie dostępny jest polski przekład dzieła.

Polityka 12.2008 (2646) z dnia 22.03.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama