Archiwum Polityki

Kup monetę

Monety kolekcjonerskie robione są dziś rozmaicie. Wtapia się w nie cyrkonie, brylanty, bursztyny. Ostatnio wtopiono Marzec ’68.

W pierwszych dniach marca na kameralnym bankiecie w siedzibie Narodowego Banku Polskiego spotkali się uczestnicy studenckich protestów z 1968 r. Oficjalnym powodem było wydanie przez NBP okolicznościowej monety 10-złotowej, upamiętniającej tamte wydarzenia. Nie wszyscy zaproszeni przyszli. Niektórzy uznali, że Sławomir Skrzypek, prezes Banku z nadania PiS, chce w ten sposób zaistnieć medialnie i ogrzać się trochę w ich kombatanckim blasku. Inni przyszli właśnie po to, żeby usłyszeć chichot historii. Bo oto prezes Skrzypek, wywodzący się z frakcji politycznej krytycznej wobec środowiska komandosów i Adama Michnika (którego zresztą na sali nie było), musi publicznie uznać ich zasługi.

Większość zaproszonych wykorzystała imprezę po prostu do spotkania z przyjaciółmi, często niewidzianymi od lat. Każdy dostał na pamiątkę srebrną monetę. Na jednej stronie widać książki i ulatujące ku niebu wyrwane kartki. Na drugiej brama Uniwersytetu Warszawskiego, transparenty, tłum młodzieży, a na pierwszym planie pluton milicji z pałkami.

Po części oficjalnej towarzystwo udało się do stołów, gdzie czekał catering. Było przyjacielsko, rodzinnie, miło. Mniej miło było rankiem tego samego dnia, gdy świtem przed bankiem przytupywała spora grupa ludzi. Stali w kolejce do kasy NBP celem nabycia „Marca’68” w okienku. „I tak nie było źle, bez staczy, dresów i przepychanek” – pisze na forum internetowym Marcin. „A już na pewno nie było tego sajgonu, co na sokole” – dodają inni. Rzeczywiście, z sokołem to było już całkiem niemiło.

Orła cień

A było tak. W połowie stycznia NBP wprowadził do sprzedaży srebrną 10-złotówkę z podobizną sokoła wędrownego.

Polityka 12.2008 (2646) z dnia 22.03.2008; Rynek; s. 44
Reklama