Archiwum Polityki

Bukiet geofitów

Gdy tylko nadchodzi przedwiośnie, dno cienistych lasów pokrywa się „kwieciem rozmaitem”; to tzw. geofity wiosenne wykorzystują szansę rozmnażania, nim zacienią je w maju liście drzew.

Geofity, czyli ziemnopączkowe, to rośliny o pączkach odnawialnych, wytworzonych już w poprzednim sezonie w cebulkach, kłączach lub bulwkach, a ukrytych w ziemi bądź to przed chłodem lub suszą, bądź brakiem światła, np. w zwartym lesie. Gdy tylko ziemia rozmarznie, rośliny te angażują w rozwój kwiatów wszystkie siły z owych pączków. Równolegle, w dwa bezlistne miesiące, wytwarzają także ekspresowo zapasy i gromadzą je pod ziemią, by następnie zmarnieć i zniknąć z powierzchni do przyszłego roku. To np. krokus, zawilec, przebiśnieg (fot.1), kokorycz, ziarnopłon.

Nie wszystkie rośliny kwitnące wiosną prowadzą tak spektakularne dwumiesięczne jawne życie. Inne – naziemnopączkowe – chronią położone na ziemi pąki samymi sobą, skryte pod opadłymi liśćmi albo otulone w ich rozetce. Te po przekwitnięciu lepiej lub gorzej wegetują latem w cieniu drzew i traw, powiększając powoli części podziemne. Niektóre, jak np. przylaszczka, podbiał, lepiężnik, uwolnione już od troski o kwiaty i owoce, rozwijają niespodziewanie ogromniaste liście i z nich masową produkcję pompują pod ziemię.

Na otwartej przestrzeni

Z geofitów największe wrażenie sprawiają łany krokusów wśród śniegu na tatrzańskich halach. To odprysk wiosennego ukwiecenia stepów Eurazji od Ukrainy po Pacyfik. Tam dziko rozkwitają liliowate, u nas znane z kwiaciarni i ogródków: hiacynty, tulipany, narcyzy i właśnie krokusy. Z nadejściem suszy zmarnieją lub zanikną, a do następnej wiosny dotrwają pod ziemią. Nasz krokus (szafran) spiski (fot. 2) wykorzystał zaś koniunkturę pasterską i w kilkaset lat wielką masą opanował Tatry. Teraz jest w odwrocie, gdy braknie owiec zarówno użyźniających hale odchodami, jak i nade wszystko zgryzających trawy zacieniające niskie rośliny.

Polityka 12.2008 (2646) z dnia 22.03.2008; Ludzie; s. 106
Reklama