Romuald Jakub Weksler-Waszkinel: Błogosławiony Bóg Izraela. Towarzystwo Naukowe KUL. Lublin 2000, s. 280
Romuald Waszkinel był od dwunastu lat katolickim księdzem, gdy dowiedział się, że jego prawdziwi rodzice byli religijnymi Żydami, a on nazywa się Jakub Weksler (POLITYKA 2/1999). Dla każdego człowieka byłby to wstrząs, dla katolickiego kapłana był to wstrząs podwójny, bo wiążący się z koniecznością pogodzenia w sobie dwu tak różnych, by uniknąć słowa sprzecznych, światów. Bo czym innym jest świadome i dobrowolne przejście od judaizmu do katolicyzmu drogą, którą szła np. Edyta Stein, a czym innym znalezienie się nagle w takiej sytuacji, zwłaszcza w kraju, w którym katolicyzm podszyty jest antysemityzmem.
Wszystko – z czym borykają się dwie wielkie religie i miliony wierzących, z trudem radząc sobie z uporządkowaniem tego co łączy i co dzieli – ksiądz Weksler-Waszkinel musiał rozstrzygnąć na własny rachunek i użytek.
Świadectwem są poszczególne zawarte w książce eseje: „Jestem Żydem od Jezusa”, „Niedobre dziedzictwo wieków”, „Przeprosić Żydów?”, „Gdzie jest moja ojczyzna?”. Nie przynoszą gotowych recept i prostych odpowiedzi. Są raczej próbą zrozumienia, dlaczego aż dwa tysiące lat nienawiści trzeba było czekać na gest taki jak modlitwa następcy Piotra na Umschlagplatzu.
Mariusz Urbanek
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[czytadło]
[złamane pióro]