Wielka szkoda, że pan Krzysztof Zanussi (POLITYKA 39) nie zadał sobie trudu, by zajrzeć do roczników statystycznych GUS. Być może nie powtarzałby wówczas radiomaryjnych głupstw o wyludnianiu się Polski. W 1946 r. liczba ludności wynosiła 23 767 tys., a w 1998 r. 38 666 tys. A zatem w ciągu mojego życia liczba mieszkańców Polski zwiększyła się 1,62 raza.
Innym faktem jest, że moja babka urodziła sześcioro dzieci i walczyła z ubóstwem. Moja matka urodziła pięcioro. Zasadniczym zajęciem moich rodziców było wiązanie końca z końcem. Ja mam dwoje dzieci, bo tylko tyle chciałam mieć. Są już dorośli, zdobywają wykształcenie i miejsce w swym zawodzie.
Smutne, że pan Zanussi, który miał szansę na kontakt z tak różnymi kulturami, boleje nad tym, iż Europa nie zaludnia innych kontynentów. Ciekawe, co mają na ten temat do powiedzenia mieszkańcy obu Ameryk, Australii czy choćby subkontynentu Indii? Tam biały mężczyzna niósł swoją kulturę i religię. A że przy okazji zniszczył wiele innych kultur i wymordował miliony ludzi innego koloru skóry, to widocznie tylko skutki uboczne europejskiego zaludniania.