Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Komu to przeszkadzało

Kolejne aresztowania i akty oskarżenia potwierdzają, że korupcyjny proceder w polskim futbolu był zorganizowany perfekcyjnie i że byle Fryzjer tego nie wymyślił. Nic dziwnego, że poszukiwania głównego reżysera trwają i wszyscy zastanawiają się, kim on może być? Ponieważ człowiek słabo rozgarnięty czegoś takiego by nie wymyślił, powszechnie wyklucza się zasłużonych działaczy piłkarskiej centrali (chociaż z drugiej strony pojawiają się opinie, że działacze ci tylko udają głupich).

Śledztwo pokazało, że funkcjonujący przez lata system korupcyjny był prawie doskonały z tego powodu, że obejmował wszystkich zainteresowanych, co sprawiało, że nikt nie czuł się pominięty czy oszukany. Jak ujawnił minister Ćwiąkalski, w korupcję zamieszanych jest obecnie 29 klubów z I i II ligi. Oznacza to, że klubów w nic nie zamieszanych jest zaledwie kilka, co musi niepokoić. Wypada w tym miejscu zapytać, z jakich powodów zostały one pominięte przez organizatorów procederu? Ciekawe także, w jaki sposób tym kilku w nic nie zamieszanym klubom udało się przeżyć i czy na pewno był to sposób uczciwy? Liczymy na to, że odpowiedzi dostarczy niebawem prokuratura.

Prezesowi Listkiewiczowi zarzuca się, że przez lata nie potrafił dostrzec nieprawidłowości w polskiej piłce. Oskarżenia pod jego adresem wydają się krzywdzące. Zastanówmy się, jak mógł on dostrzec jakieś nieprawidłowości, skoro wszystko, co działo się w polskiej piłce, było akurat żelazną prawidłowością? Powiedzmy sobie jasno, w zaistniałej sytuacji nieprawidłowością byłoby, gdyby jakieś mecze odbywały się uczciwie, czyli poza ustalonym systemem kupna-sprzedaży. Ale wygląda na to, że tego rodzaju nieprawidłowości nie występowały, dlatego prezes Listkiewicz nie mógł ich dostrzec, chociaż jest na nieprawidłowości bardzo wyczulony.

Polityka 16.2008 (2650) z dnia 19.04.2008; s. 6
Reklama