Archiwum Polityki

Aneks – do raportu!

Aneks do raportu z weryfikacji WSI to doskonała pułapka, jaką zastawił na prezydenta Antoni Macierewicz. On sam, mimo że jest autorem raportu i aneksu, nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jego treść; odpowiedzialność prezydenta w przypadku publikacji sięga Trybunału Stanu. Co więcej, to prezydent sam wniósł projekt ustawy, która stawia go w obecnej sytuacji, ale jego urzędnicy nie słuchali żadnych przestróg. Dziś Lech Kaczyński nie może więc w dokumencie nic zmienić, nawet gdyby uznał, że zawiera on urojenia lub szkodzi interesom państwa. Za beztroskę legislacyjną (trudno bowiem przyjąć, że ten bubel prawny napisano i uchwalano ze świadomością skutków), podjętą dla zrealizowania politycznego celu, też trzeba ponosić odpowiedzialność. I prezydent RP nie powinien się od niej uchylać.

Jeżeli więc nie znajdzie się droga do znowelizowania obowiązującej ustawy o likwidacji WSI, którą ewentualnie otworzyć może Trybunał Konstytucyjny, jeżeli wreszcie się nią zajmie, prezydent powinien szybko aneks przesłać do zaopiniowania marszałkom Sejmu i Senatu i opublikować. Będzie można przynajmniej ocenić cały dokument. Otworzy to też pokrzywdzonym drogę do obrony przed pomówieniami. Przy czym procesy w trybie cywilnym nie są satysfakcjonujące. Prokuratura powinna wszczynać sprawy karne, bo jeżeli, tworząc raporty i aneksy, złamano prawo w imieniu państwa, to państwo ponosi odpowiedzialność.

Publikacja nie wyczerpuje jednak całości sprawy. Potrzebna jest całościowa ocena sposobu przeprowadzenia likwidacji i weryfikacji WSI, przedstawiona w formie raportu dla opinii publicznej. Jeżeli dziś nie ma drogi prawnej do stworzenia takiego dokumentu, to koalicja powinna stosowną ustawę zaproponować. Likwidacja WSI, obok powołania CBA, jest podobno głównym dorobkiem IV RP. Opinia publiczna ma prawo poznać te dokonania.

Polityka 16.2008 (2650) z dnia 19.04.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 9
Reklama