Archiwum Polityki

Rosja wstaje z kolan

Rozbłyski pocisków wybuchających w Gruzji odsłoniły nowy obraz świata. Zamiast ideologicznej paplaniny o neokonserwatyzmie, liberalizmie i końcu historii, zobaczyliśmy nowy układ sił i interesów. Rosja pokazała siłę, ale czy ją naprawdę ma?
JR/Polityka

Prezydent Miedwiediew nie pozostawił wątpliwości: w wojnie przeciwko Gruzji nie chodzi tylko o kontrolę nad dwiema prowincjami, których łączna powierzchnia jest trzykrotnie mniejsza niż obszar województwa mazowieckiego. Miedwiediew otwarcie sformułował jedną z pięciu zasad rosyjskiej polityki zagranicznej: „Rosja, podobnie jak inne kraje świata, ma regiony, w których tkwią jej uprzywilejowane interesy. W regionach tych leżą państwa, z którymi tradycyjnie łączą nas przyjacielskie, dobrosąsiedzkie, historycznie uwarunkowane, szczególne stosunki. Będziemy bardzo uważnie działali w tych regionach”. No i działają. Do tych regionów Moskwa zalicza nie tylko Południowy Kaukaz, ale cały obszar będący dziedzictwem ZSRR.

Rosjanie stworzyli tam sieć organizacji i związków – od Wspólnoty Niepodległych Państw, poprzez Euroazjatycką Wspólnotę Gospodarczą, Unię Celną do – wspólnie z Chinami – Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Chodzi o takie zagęszczenie najróżniejszych powiązań między państwami regionu, by utrwalić dominującą pozycję. A to ma zapewnić Rosji: raz – bezpieczeństwo, dwa – kontrolę nad szlakami energetycznymi do Europy, a przez to trzy – umocnić jej pozycję międzynarodową.

Rosja przecież wie, że jej znaczenie w polityce światowej wynika nie tyle z posiadania broni jądrowej, ile z jej roli w europejskim i światowym bilansie energetycznym. Przestała być monopolistą w eksporcie ropy i gazu z jej regionu, ale chce kontrolować szlaki energetyczne i pozostać pośrednikiem w handlu surowcami energetycznymi między Azją Środkową i Południowym Kaukazem a Europą. Przez Gruzję przebiegają dwa ropociągi – do portu w Supsie i do Ceyhanu w Turcji – którędy surowiec z Kazachstanu i Azerbejdżanu trafia do odbiorców na Zachodzie z pominięciem Rosji.

Polityka 37.2008 (2671) z dnia 13.09.2008; Raport; s. 44
Reklama