Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Gruzini zdobyli wolność po latach tyranii i mogą liczyć na przyjaźń Stanów Zjednoczonych.
Dick Cheney

wiceprezydent USA
Po wojnie w Gruzji wzrosły obawy o przyszłość sztandarowego projektu amerykańskiej dyplomacji – konflikt pokazał, że transport gazu i ropy przez Gruzję i Azerbejdżan jest bardziej ryzykowny, niż pierwotnie sądzono. Cheney przez lata zachwalał zalety kaukaskiej trasy i osobiście wspierał budowę rurociągów omijających Rosję. Nic dziwnego, że teraz wyruszył do Baku i Tbilisi, by pokazać gruzińskim i azerskim politykom, że mimo rosyjskich gróźb na Południowym Kaukazie to Amerykanie kontrolują sytuację i nikogo nie zostawią w potrzebie. Przyjaźń przyjaźnią, sęk jednak w tym, że Gruzini i Azerowie pamiętają, że podczas sierpniowej wojny Ameryka nie zachowała się jak na rasowego sojusznika przystało.

 

To hańba narodowa.
Manmohan Singh,

premier Indii
W stanie Orissa na wschodzie Indii doszło do pogromów tamtejszych chrześcijan. Ponad 10 tys. znalazło się w obozach dla uchodźców. Przeciw przemocy protestował Benedykt XVI i rząd włoski. Krwawe konflikty na tle etnicznym i religijnym nie są w Indiach rzadkością, ale sięgają korzeniami do zmurszałego systemu kast społecznych. To z niskich kast rekrutują się głównie indyjscy chrześcijanie. Dobrze, że premier nazywa przemoc hańbą, ale winien napiętnować także system kastowy – prawdziwy powód zamieszek.

 

Kobietom w konserwatywnych, zdominowanych przez mężczyzn społeczeństwach brakuje takiej miłości.
Ali Dżaber


dziekan nowo utworzonej Szkoły Komunikacji Społecznej w Dubaju
Miliony widzów w świecie arabskim opanowała gorączka telewizyjna: nadawany w telewizji satelitarnej serial „Nur” (wyprodukowany w bardziej zeświecczonej Turcji) pobił rekordy oglądalności.

Polityka 37.2008 (2671) z dnia 13.09.2008; Świat; s. 50
Reklama