Archiwum Polityki

„Niewola po niewoli”

Przeczytałem recenzję Włodzimierza Borodzieja książki Jerzego Kochanowskiego „W polskiej niewoli” (POLITYKA 27). W każdym z państw totalitarnych nie przestrzegano praw konwencji genewskiej, tak było w Japonii, gdzie wykorzystywano jeńców brytyjskich do ciężkich prac przy budowie dróg, mostów, oglądaliśmy piękny film „Most na rzece Kwai”. W niemieckich obozach jenieckich było to samo, znam z własnych doświadczeń. Po Powstaniu Warszawskim, kiedy znalazłem się w obozie jenieckim Fallingbostel, po zarejestrowaniu wysłano nas na Arbeitskommand, ja trafiłem do kopalni rudy żelaznej w Bad Harzburg, a później do podziemnych sztolni w Blankenburgu w górach Harzu, bez żadnej odzieży ochronnej i kasków, tam pracowaliśmy razem z więźniami obozu koncentracyjnego Dora. (...) W ZSRR byłem jeńcem w 1939 r. i również pracowałem przy budowie drogi między Moskwą a Warszawą pod opieką NKWD. Czy Polska Ludowa w tych systemach była inna? Nie, taka sama. W tych czasach, kiedy człowiek się nie liczył, to było normalne.

Zdzisław Skwara, Warszawa

Polityka 30.2001 (2308) z dnia 28.07.2001; Listy; s. 35
Reklama