Archiwum Polityki

Druga Inwazja Głupoty

Z profesorem Jackiem Hołówką, filozofem, rozmawia Barbara N. Łopieńska

Umówmy się panie profesorze, że ani słowa o Wielkim Bracie. „Ratujmy kulturę masową” zatytułował swój felieton w lipcowej „Res Publice Nowej” Sergiusz Kowalski – socjolog. „Na naszych oczach ma miejsce Druga Inwazja, której ofiarą pada dotychczasowa, jakże poczciwa i paradoksalnie posłuszna wysokim wzorcom kultura masowa”. Podoba mi się takie postawienie sprawy, tylko jak tę kulturę masową ratować? Co na to filozof?

Nie wiem, czy to druga, trzecia czy czwarta inwazja, ale teza jest słuszna. Zrezygnowaliśmy z tego, by przyjąć wyższą kulturę za kulturę własną. Przez wiele wieków kultura niska była lokalna i przywiązana do tego, co dzieje się w danym miejscu. Nikomu nie przychodziło do głowy, żeby folklor stał się standardem i probierzem wszelkich wartości. Dziś lansuje się folklor bez folkloru. To znaczy – nadaje się folklorowi, czyli niskim wartościom, marnemu smakowi, przyziemnej, hedonistycznej i materialistycznej postawie życiowej rangę wzorca. No, to jest jawnie niedorzeczne, ponieważ ten prawdziwy, ludowy styl życia w Polsce całkowicie zamarł.

Nie ma co ratować?

Nie za bardzo. W przeszłości kultura wysoka – dworska, akademicka czy kościelna – była atrakcyjna przez to, że dawała zdecydowany awans społeczny. Człowiek, który się nauczył matematyki, czytać, pisać, mówić w kilku językach obcych, miał zapewnioną karierę. Dziś wykształcenie liczy się coraz mniej, cenione są wąskie umiejętności warsztatowe – komputery, księgowość, niektóre działy prawa, zwłaszcza podatkowe. Na pewno wykształcenie typu humanistycznego nie daje samo z siebie możliwości awansu. Więc jeśli humanistyka jest już w powszechnej prawie pogardzie, to i kultura wysoka jest w powszechnej pogardzie.

Polityka 30.2001 (2308) z dnia 28.07.2001; Kultura; s. 47
Reklama