Archiwum Polityki

Tańce polskie

Wiadomo, że szanse na przyznanie dotacji z Unii Europejskiej powinni otrzymać wszyscy ci, którym się one należą – zwłaszcza ci, którzy swoją aktywnością udowodnili, że obok niektórych ważnych spraw nie zamierzają przechodzić obojętnie. Dlatego nie może dziwić informacja „Gazety Wyborczej”, że urzędnicy z Podhala zaprosili do skorzystania z unijnych dotacji młodzież zrzeszoną w lokalnym oddziale Obozu Narodowo-Radykalnego.

Trzeba powiedzieć, że młodzież z tego Obozu od dawna szuka dla siebie tematów, wokół których mogłaby się skupić. I znajduje je bez trudu. To właśnie nie kto inny jak młodzi oenerowcy zdołali swego czasu wykryć, że burmistrz Zakopanego może być osobą pochodzenia niepolskiego, w związku z czym przeprowadzili szeroko zakrojoną akcję informacyjną, wymalowując na jego plakatach wyborczych gwiazdy Dawida z dopiskiem „Żyd”.

Po otrzymaniu unijnych dotacji z pewnością rozszerzą i nasilą swoje poszukiwania, zwłaszcza że są podejrzenia, iż ludzi ukrywających swoje niepolskie i niepodhalańskie pochodzenie działa na Podhalu jeszcze wielu. Warto ustalić, skąd ci ludzie są i o co im naprawdę chodzi. Można sądzić, że do tej ideowej roboty młodych z podhalańskiego ONR nie zniechęci to, że ich przywódca (prywatnie syn szefa PiS w powiecie tatrzańskim) ma w sprawie plakatów proces sądowy.

Musi dziwić histeryczna reakcja „Gazety Wyborczej”, która decyzję o zaproszeniu ONR do skorzystania z dotacji uważa za skandal. Jej zdaniem kampania przeciwko burmistrzowi nie była jednorazowym wyskokiem oenerowców, gdyż przed ostatnimi wyborami fotografowali się oni podczas wykonywania gestu Sieg Heil na spotkaniu w Zakopanem.

Nie bardzo wiadomo, co „GW” usiłuje insynuować.

Polityka 24.2008 (2658) z dnia 14.06.2008; s. 6
Reklama