Archiwum Polityki

Skrzydła motyla

W nauce fizyki w szkole średniej pojawia się taki paradoksalny przykład współzależności zjawisk: nauczyciel mówi uczniom, że uderzenie skrzydeł motyla w Szanghaju może być początkiem procesu, który zaowocuje tajfunem na Florydzie. Uroda przykładu zasadza się na tym, że zjawiska są wzajemnie nieproporcjonalne i niczym widocznym niezwiązane. Można na upartego używać tej metafory, by wykazać, że w dzisiejszym świecie nikt nie jest samotną wyspą, że wszyscy jesteśmy wzajemnie powiązani, że nie można się okopać w szańcu i uciec od problemów i zagrożeń. Ludzie zaś, jak wiemy, wystraszeni liczbą i siłą huraganów, wybuchów, zamachów, epidemii i innych plag chcieliby znaleźć cichy i spokojny kąt.

Metafora motyla w Szanghaju przekłada się na to, że nie sposób zabrać do samolotu w bagażu podręcznym maszynki do golenia, pilnika oraz nożyczek do paznokci. Na wszystkich lotniskach prześwietlacze ręcznego bagażu wypatrują tych przedmiotów na ekranach monitorów i konfiskują je bezlitośnie. Kilka dni po zamachu w Nowym Jorku stosowano łagodniejsze środki – wyjęte przedmioty wkładano do kopert i pisano nazwisko pasażera, po czym koperty wypływały z bagażem na taśmie w hali przylotów w docelowym porcie lotniczym. Procedura ta jednak okazała się zbyt uciążliwa (głównie dla przewoźników), wobec czego postanowiono konfiskować wspomniane przedmioty. Dziś, kto nie chce nadawać bagażu i czekać na jego pojawienie się po przylocie, musi wozić ze sobą maszynkę elektryczną i przed wyjazdem krótko obcinać paznokcie, a metalowy pilnik zastąpić papierowym. Między atakiem terrorystów na wieżę World Trade Center a krótko obciętym paznokciem jest odległość większa, aniżeli między motylem w Szanghaju a karaibskim tajfunem, a jednak te zjawiska mają ze sobą coś wspólnego.

Polityka 47.2001 (2325) z dnia 24.11.2001; Zanussi; s. 105
Reklama