Archiwum Polityki

Komiksy wężykiem

Czym telewizja Al-Dżazira dla Kataru, tym Aranim Media Factory, firma Sulejmana Bahita, ma być dla Jordanii: przynieść sławę i otworzyć równie wielki co niezagospodarowany rynek arabski. Bahit, po studiach na uniwersytecie w Minnesocie, postanowił zaszczepić amerykańską miłość do komiksów na nowym gruncie. Weźmy wdzięczną postać Naara, czyli Ognia, który w 2050 r., po wielkim kryzysie naftowym, odkrywa dla świata nowe źródła energii. Z kolei Abu Kadidża, bokser na bezrobociu, który musi zdobyć pieniądze na leki dla chorych dzieci, jest bohaterem pierwszego w świecie arabskim filmu animowanego. Idealnymi bohaterami, uważa Bahita, byliby Alladyn i Sindbad, gdyby ich nie nadużyła, fałszując oryginał, zachodnia kultura. Po filmach w planach są gry komputerowe. A wszystko przesiąknięte duchem tolerancji – i przy finansowym wsparciu króla Abdullaha. (No, może z tą tolerancją to nie do końca tak: zwłaszcza w przypadku komiksowego Muwaffaqa Salti – pilota, który zestrzelił w wojnie sześciodniowej izraelskiego Mirage’a). Na horyzoncie zaś nowy projekt: arabski Disneyland zaludniony miejscowymi bohaterami.

Polityka 29.2008 (2663) z dnia 19.07.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama