Archiwum Polityki

Ekshumacja Sikorskiego

Kolejna gafa Pałacu Prezydenckiego. Prezydent Irasiad zgodził się na ekshumację Sikorskiego, ponieważ sądził, że chodzi o Radosława Sikorskiego, też skądinąd byłego ministra obrony. Dotarliśmy do odpowiednich notatek i nagrań: – Zgadzam się na ekstrakcję – przepraszam – na ekstradycję – przepraszam – na ekshumację Sikorskiego, zawsze byłem za tym – oświadczył prezydent. – Najwyższy czas, żeby świat poznał prawdę o Sikorskim – dodał. Premier Tusk, żeby nie być gorszym od swojego przyszłego rywala w wyborach prezydenckich, również wyraził zgodę. – Minister Sikorski nie ma nic do ukrycia – zapewnił Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego. – Absolutnie nic – dodał od siebie minister Grzegorz Schetyna. – Moim skromnym zdaniem nic a nic – orzekł po głębokim namyśle naczelny etyk rządu Jarosław Gowin.

O planowanej ekshumacji uprzedził Sikorskiego jeden z tysięcy byłych oficerów WSI, którzy przebywają jeszcze na wolności. Sprytny minister czmychnął do Waszyngtonu, gdzie poznał tajemnicę misji Fotygi: – Polskie TAK dla tarczy w zamian za amerykańskie TAK dla ekshumacji.

„Im bardziej nonsensowny pomysł, tym łatwiej o decyzję i zgodę najwyższych czynników w Polsce – komentowała tradycyjnie nieżyczliwa Polsce „Die Tageszeitung”. „Ekshumacja Sikorskiego? – proszę bardzo, Pałac Prezydencki nie widzi przeciwwskazań” – pisze niemiecka dziennikarka. „Z pewnym zaskoczeniem dowiedzieliśmy się, że prezydent bez większych oporów wyraził zgodę na ekshumację, gdyż normalnie pałac działa z namysłem, rozważnie, z powagą. Czasami, zanim prezydent coś zrobi, rozważa miesiącami, jak na przykład przy publikacji aneksu do raportu o likwidacji WSI bądź przy złożeniu podpisu pod traktatem lizbońskim.

Polityka 29.2008 (2663) z dnia 19.07.2008; Passent; s. 95
Reklama