Archiwum Polityki

Cywilna Służba Specjalna

Andrzej Barcikowski, szef Urzędu Ochrony Państwa

Zdecydowałem się objąć kierowanie Urzędem Ochrony Państwa, a w przyszłości Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dlatego że jestem przekonany, iż jest to zajęcie dla polityka, a nie dla funkcjonariusza służb specjalnych. W krajach demokratycznych musi istnieć cywilna kontrola nad tymi służbami, a ona najlepiej sprawowana jest wówczas, kiedy polityczny i cywilny nadzór realizowany jest wspólnie z decydowaniem o sprawach, którymi urząd się zajmuje. Mam dość długie doświadczenie w działalności publicznej, działałem w strukturach państwowych, gospodarczych, a także partyjnych, co wydaje mi się być wystarczające do zmierzenia się z nowym zadaniem. Sam sobie zadaję oczywiście pytanie: dobrze to czy źle, że ze służbami specjalnymi nie miałem dotychczas do czynienia? I odpowiadam: moim atutem jest to, że przychodzę bez żadnych obciążeń, nie mam w UOP kolegów ani wrogów. Przychodzę do służby państwowej na stanowisko polityczne o tyle, że sprawowane jest z mandatu politycznego partii, która wygrała wybory. Potem już zaczyna się państwo, a UOP jest jedną z najważniejszych służb państwowych. Moje najgłębsze ideologiczne przekonanie jest takie, że właśnie państwo – a nie naród czy partie polityczne – jest kategorią najważniejszą.

Służby specjalne mają swoje działania rutynowe, a więc wywiad współdziała w ramach zawartych przez Polskę sojuszy, kontrwywiad identyfikuje i ogranicza penetrację obcych służb, wszystko co robią poza tym, wymaga uzasadnienia. Pierwsze pytanie, jakie zadaję sobie obecnie, jest następujące: jakie jeszcze zadania musi pełnić UOP, a w przyszłości ABW? Widzę takie dwa ważne obszary. Pierwszy to korupcja osób pełniących funkcje publiczne, nawet jeżeli nie jest ona aż tak szerokim zjawiskiem, jak skłonna jest to postrzegać opinia publiczna.

Polityka 18.2002 (2348) z dnia 04.05.2002; Komentarze; s. 13
Reklama