Archiwum Polityki

Kto się czym odznacza

PO oraz związane z tą partią media histerycznie zareagowały na fakt, że prezydent Kaczyński nie udzielił dotąd zgody na przyjęcie przez polityków: Hannę Gronkiewicz-Waltz, Kazimierza Marcinkiewicza i Pawła Zalewskiego, orderów, przyznanych im przez obce państwa.

Jest to reakcja zupełnie nieusprawiedliwiona. Po pierwsze, order nie zając – nie ucieknie, dlatego odznaczeni nie powinni się niecierpliwić, tylko spokojnie czekać na zgodę i się dowiadywać. To, że prezydent na razie nie wydał zgody na odznaczenie ich przez obce państwa, nie oznacza, że nie wyda jej za chwilę, chociaż oczywiście nie oznacza także, że ją za chwilę wyda. Umówmy się, że do wydania lub niewydania takiej zgody nikt obecnego prezydenta zmusić nie może. Zmusić się może tylko on sam, chociaż z trudem, gdyż, jak wiadomo, ma nad sobą ograniczoną kontrolę.

Po drugie, niewyrażenie przez prezydenta zgody na przyznanie orderów nie oznacza, że prezydent jest wyrażeniu takiej zgody przeciwny. Wszyscy wiemy, że prezydent nie jest przeciwny traktatowi lizbońskiemu, a mimo to nie wyraża zgody na podpisanie go przez siebie, dopóki za traktatem nie zagłosuje Irlandia. Jeśli Irlandia zmieni zdanie i zagłosuje na tak, wtedy prezydent z pewnością złagodzi swój stosunek do siebie i pozwoli sobie na podpisanie traktatu lizbońskiego, a niewykluczone, że przy okazji wyda także zgodę na przyjęcie zagranicznych orderów przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, Kazimierza Marcinkiewicza i Pawła Zalewskiego.

Prezydent na razie nie wytłumaczył, dlaczego nie udzielił zgody na przyjęcie orderów przez tych polityków, ale znając go można przypuszczać, że zwyczajnie boi się, aby tak ważnych orde- rów nie otrzymał ktoś, kto na to nie zasłużył. Należy sądzić, że zarządził już w tej sprawie intensywne czynności sprawdzające, bo chce mieć pewność, czy państwa przyznające odznaczenia są absolutnie przekonane, że pragną odznaczyć właśnie te, a nie inne osoby.

Polityka 46.2008 (2680) z dnia 15.11.2008; Fusy plusy i minusy; s. 116
Reklama