Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Piękny umysł

Jest tajemnicą poliszynela, że od pewnego czasu tzw. geje bezceremonialnie wciskają się w nasze życie publiczne, wypaczając jego właściwy sens i gwałcąc ze szczególnym okrucieństwem nasz tradycyjny system wartości. W działaniach tych wykazują się dużym sprytem, gdyż zdając sobie sprawę z tego, że w pojedynkę nie mają większych szans, łączą się w pary i udają normalnych. Następnie pchają się na łamy kolorowych czasopism i do telewizji, powodując niezdrowe podniecenie u widzów, czego wyrazem jest nieprzyzwoicie duże podniesienie się słupka oglądalności. To, że gejowskie pary posuwają się tak ochoczo i daleko, budzi uzasadniony niesmak. Niedawno opinię publiczną zbulwersowała wiadomość, że jedna z takich par, a mianowicie para Raczek-Szczygielski, wygrała konkurs pisma „Gala” na najpiękniejszą parę roku. Program „Róże Gali” musiała, niestety, pokazać telewizja publiczna w porze, gdy – jak można przypuszczać – jeszcze nie wszystkie dzieci spały (i co gorsza, po obejrzeniu telewizyjnej relacji prawdopodobnie już nie zasnęły).

Zupełnie słusznie sprawą oburzony jest Sławomir Siwek z zarządu TVP. Zdaniem Siwka impreza, w której promuje się dwóch ludzi tej samej płci, nie mieści się nie tylko w definicji misji publicznej, ale także w głowie. Siwek nie zachwyca się parą Raczek-Szczygielski, gdyż nie kryje, że nawet jeśli w przypadku tej pary można mówić o jakimś pięknie, jest to piękno trudne, niepokojące i mało go pociągające. Z takim pięknem Siwek nie chciałby obcować ani sam, ani tym bardziej w większej grupie, i tutaj, rzecz jasna, możemy go zrozumieć. Co zaś do gustów czytelników „Gali”, to z gustami tymi trudno Siwkowi dyskutować, gdyż są to gusta chore i sprzeczne z naturą człowieka, na dodatek lansowane przez wydawnictwo G+J Polska, od dawna usiłujące narzucić nam Polakom obcy, niemiecki punkt widzenia na pewne sprawy.

Polityka 49.2008 (2683) z dnia 06.12.2008; s. 4
Reklama