Premiera w Operze Narodowej oczekiwana przez miłośników baletu tradycyjnego i przyjęta przez nich z zadowoleniem; mniej ciekawa dla wielbicieli tańca nowoczesnego, dla których stylistyka spektaklu jest jak z naftaliny. Ale czy utwór napisany w 1972 r. przez Rodiona Szczedrina dla wielkiej małżonki Mai Plisieckiej, a będący pobieżnym streszczeniem miłosnego wątku „Anny Kareniny”, mógł być zrealizowany mniej tradycyjnie? Raczej nie bardzo. Z takiego założenia wyszedł chyba Aleksiej Ratmański, główny choreograf moskiewskiego Teatru Bolszoj, realizując ten spektakl cztery lata temu dla Duńskiej Opery Królewskiej.
Polityka
49.2008
(2683) z dnia 06.12.2008;
Kultura;
s. 48