Archiwum Polityki

Orzeł bez skrzydeł?

Zbigniew Niemczycki wycofuje się z branży lotniczej i sprzedaje należącą do niego linię White Eagle Aviation – huczy od tygodnia w lotniczym światku. Niemczycki, pionier prywatnego lotnictwa cywilnego III RP i jeden z najbardziej znanych polskich milionerów, potwierdza, że prowadzi zaawansowane rozmowy z dwoma przewoźnikami i funduszem inwestycyjnym, ale zapewnia, że z lotnictwem na dobre się nie rozstaje. – Negocjuję nie tylko cenę, ale i procent sprzedawanych udziałów. To, czy stracę nad spółką kontrolę, nie jest wcale przesądzone. Transakcja ma być sfinalizowana w maju – mówi Niemczycki tajemniczo. Udało się nam jednak nieoficjalnie ustalić, że jest gotów odsprzedać nawet 80 proc. akcji pod warunkiem, że inwestor zobowiąże się wprowadzić WEA na giełdę. Na takie warunki skłonne są przystać: czarterowy przewoźnik Fisher Air oraz fundusz BB Investment.

White Eagle Aviation dał się poznać polskim turystom z dobrej strony w końcu lat 90., wożąc ich na wakacje nad Morze Śródziemne wygodnymi Boeingami 737. W 2004 r. Niemczycki nie sprostał konkurencji i niespodziewanie wycofał się z rynku czarterów, jego dwa samoloty wraz załogami przejęła Air Polonia (pierwsza polska tania linia, która splajtowała w 2005 r.). Od tego czasu zamiast odrzutowców WEA dzierżawił turbośmigłowe ATR 42 (takie same maszyny eksploatuje LOT w połączeniach krajowych) i przez 2 lata woził nimi pocztę. Od roku jednak linia Niemczyckiego znów wozi pasażerów, tyle że nie w Polsce. – Mamy już 5 maszyn, które latają we Włoszech i Wielkiej Brytanii jako podwykonawcy dużych linii – mówi Niemczycki.

Polityka 17.2007 (2602) z dnia 28.04.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 17
Reklama