Archiwum Polityki

Łańcuszek szczęścia

Gdyby Plácido Domingo nie nawiązał współpracy z Mariuszem Trelińskim i Borisem Kudličką, ci ostatni nie trafiliby do berlińskiej Staatsoper Unter den Linden. Pomysł ich zaproszenia wyszedł od Daniela Barenboima, obecnego szefa muzycznego tego teatru. Usłyszał on swego czasu o pamiętnej warszawskiej realizacji „Króla Rogera” i o kontaktach polskiego reżysera z Domingiem, który dyrygował w amerykańskich premierach „Madame Butterfly” i „Don Giovanniego” w reżyserii Trelińskiego. Spytał więc wielkiego tenora: – Wystawiam „Damę pikową” Czajkowskiego, co myślisz o tym, żeby dać reżyserię Trelińskiemu? I tak doszło do pierwszej premiery laureata Paszportu „Polityki”, w której Domingo wystąpił nie jako dyrygent, ale jako solista. Jego obecność zdecydowanie podniosła rangę odbywającego się 5 grudnia w Staatsoper przedstawienia. Artysta swoją osobowością zdominował cały spektakl, zrealizowany – jak inne produkcje duetu Treliński–Kudlička – w specyficznym, właściwym im stylu. Autorzy stworzyli poetycką wizję odwołującą się do obsesji hazardu nękającej głównego bohatera. Powstał spektakl przejmujący, choć nie do końca w pewnych detalach przekonywający. Publiczność przyjęła go ciepło. W Warszawie obejrzymy go być może w przyszłym sezonie. Na razie Treliński ma reżyserować XIX-wieczną operę Umberto Giordano „Andrea Chenier” w Poznaniu. Będzie to koprodukcja z operą w Waszyngtonie, gdzie oczywiście premierą zadyryguje Domingo.

Polityka 50.2003 (2431) z dnia 13.12.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama