Archiwum Polityki

Pan Putin

Wsia włast’ sowietom – cała władza w ręce rad! – tak brzmiało hasło rewolucji bolszewickiej. Dziś, po wyborach parlamentarnych, odbytych w Rosji 7 grudnia, całą władzę zgarnia prezydent Władimir Putin. Nie dość, że w państwie jest i tak silny system prezydencki, a kompetencje Dumy skromne, to jeszcze bezwzględną większość w parlamencie zdobyła bez trudu partia Jedna Rosja. To coś w rodzaju BBWR, bezpartyjnego bloku współpracy z rządem, ugrupowanie, które w toku kampanii wyborczej przedstawiało program pod nazwą – popieramy Putina. Są dwaj przegrani: komuniści, którzy głośno zarzucają władzy fałszerstwa wyborcze, i reformatorzy – całkowicie zepchnięci na margines. Partia Żyrynowskiego, LDPR, tworzy tylko pozorną opozycję; w momentach kluczowych zawsze staje po stronie władzy. Dziś więc Putin jest panem sytuacji i zapewne w marcu przyszłego roku zostanie przez aklamację wybrany na drugą kadencję. Politolodzy zawsze podkreślają, że druga kadencja to „kadencja prawdy”: prezydent nie musi tak liczyć się z ograniczeniami i tak zabiegać o popularność. Czy czas ten wykorzysta na pogłębienie reform demokratyczno-rynkowych? Polska, najbliższy sąsiad, byłaby takim obrotem sprawy zainteresowana bardziej niż ktokolwiek inny.

Polityka 50.2003 (2431) z dnia 13.12.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama