Grupa pionierów polskiego punk-rocka założona w 1978 r. przez warszawskich licealistów (m.in. Roberta Brylewskiego) grać ani śpiewać zawodowo nie umiała. Stare nagrania z jedynej (wydanej we Francji) płyty brzmią nader surowo. Tak się jednak składa, że wczesny punk czy to w Anglii, czy w Polsce nie wymagał od muzyków wirtuozerii, lecz energii. Tej odmówić Kryzysowi nie można. O coś ważnego tym młodym ludziom chodziło. Mieli odwagę i wyobraźnię. Odświeżenie starych kawałków Kryzysu przez tak różne zespoły jak Dezerter, Partia, Happy Pils czy Pidżama Porno wypada na „Tribute To Kryzys” znakomicie, może dlatego, że żadna z tych kapel nie poprawia oryginału, jeno gra po swojemu. Inna sprawa, chyba ważniejsza – za pomysłem, prócz uhonorowania Kryzysu, stoi jeszcze przeświadczenie, że dzisiejsza skomercjalizowana kultura potrzebuje dopełnienia, choćby takiego jak przypomnienie legendy i etosu niepokornego zbuntowanego rocka. I za taką próbę należą się brawa.
„Dolina Lalek – Tribute To Kryzys” (W Moich Oczach)
++ dobre
+ średnie
– złe