Ww sprawie automatów hazardowych. I znowu cała Rzeczpospolita zastanawia się: kto kłamie? Czy mija się z prawdą poseł Wagner, czy łże poseł Rokita, czy przeinacza rzeczywistość poseł Chlebowski, czy nieuczciwie przedstawia sprawy posłanka Błochowiak? Podobnie jak 99,99 proc. obywateli nie wiem, nie mam pojęcia, nie mogę nic odpowiedzieć i poradzić. Moja niemoc, dokładnie tak samo jak niemoc 99,99 proc. obywateli, wynika niestety między innymi i z tego, że równie jest prawdopodobny każdy z wymienionych wariantów. Inaczej mówiąc, identycznie jak 99,99 proc. obywateli przyjmuję podświadomie założenie, że każdy z posłów potencjalnie może kłamać, nie wiadomo tylko, który to robi w tym akurat momencie. Oto na co zapracował sobie wytrwale nasz Sejm.
Składa się na to wszystkiego po trochu. Posłowie, na których ciążą sankcje prokuratorskie, o ogólniejszych podejrzeniach nie wspominając. Spożywanie śniadań na mównicy. Obstrukcje mówców niedających sobie odebrać mikrofonu. Głosowania na dwie ręce. Składanie wotów nieufności z góry skazanych na odrzucenie, dyskusja nad którymi pozwala jednak posłom na poobrzucanie się obelgami. Poronione projekty ustaw. Uchwalone buble ustawodawcze. Niekompetencja. Pogarda dla praw obywateli (rzepak w benzynie!). Pożyczki z kasy Sejmu. Zawyżone apanaże. Egzotyczne podróże posłów. Publiczne pyskówki. Wyniki policyjnych alkomatów... Oczywiście, jestem w pełni świadomy, że jednym tchem wymienione tu zostały kwestie różnej zupełnie wagi. Owo felietonowe materii pomieszanie jest jednak lustrzanym odbiciem traktowania problemów przez naszą Izbę Najwyższą. Dwa przykłady:
1.
Głosowanie na dwie ręce. Zaznaczam od razu, że nie mam zamiaru bronić posłów, którzy głosowali za nieobecnych kolegów, gdyż jawnie naruszyli oni regulamin sejmowy.