Archiwum Polityki

Kobieta do zadań specjalnych

Media doniosły o dziwnym fakcie ujawnionym podczas procesu doktora G. – chirurga oskarżonego o przyjmowanie łapówek. Otóż na analizowanych przez sąd nagraniach z kamery ukrytej przez CBA w gabinecie doktora G. w pewnym momencie pojawia się kobieta w stroju sprzątaczki.

Na filmie widać, jak kobieta wchodzi do gabinetu, przejeżdża ścierką oparcie fotela, przeszukuje szuflady biurka, myszkuje w regale, a następnie opuszcza pomieszczenie. Jak się okazało, kobiety ze ścierką nikt w szpitalu nie zna, oskarżony doktor G. także nie wie, kim ona jest. Pojawia się pytanie, przez kogo i w jakiej sprawie została przysłana i czy jest sprzątaczką prawdziwą, czy przebraną?

Do jej zatrudnienia na razie nie przyznała się CBA, w sprawie milczą ABW, CBŚ i WSI. Wszystko wskazuje na to, że osoba ta nie działała na zlecenie NFZ, że nie wysłała jej Naczelna Rada Lekarska ani sejmowa komisja zdrowia. Mało prawdopodobne jest również, aby sprzątała gabinet na własną rękę w czynie społecznym. Z kolei na obronę hipotezy, jakoby była członkiem powołanej przez rząd specgrupy szukającej 17 mld zł, brak wystarczających dowodów.

Pojawienie się w gabinecie doktora G. tajemniczej sprzątaczki musi niepokoić oskarżających lekarza prokuratorów, zwłaszcza że nie przyniosła ona do gabinetu żadnej koperty z pieniędzmi ani żadnej koperty nie wyniosła. Na razie z powodu niedostatecznej liczby kamer nie wiadomo, co kobieta zrobiła po wyjściu z gabinetu, ale należy mieć nadzieję, że nie przedostała się ukradkiem na salę operacyjną, żeby samowolnie przeprowadzić jakiś trudny zabieg chirurgiczny. Niestety, nie można wykluczyć, że nie jest to jej pierwsza akcja, i że wcześniej pojawiała się ona w innych ważnych obiektach i występowała w innych poważnych sprawach karnych, tylko nie udało się jej sfilmować.

Polityka 7.2009 (2692) z dnia 14.02.2009; s. 4
Reklama