Archiwum Polityki

Świat talibów

Są lub byli uczniami szkół przy meczetach (talib znaczy uczeń). Uczą ich tam, że islam jest w zagrożeniu, że świat zachodni niszczy kulturę narodów muzułmańskich, że system wartości oparty być musi na prawie koranicznym i że trzeba wysiłku indywidualnego i zbiorowego (dżihad), aby ulepszyć siebie i pokonać niewiernych oraz krzyżowców. Mułłowie w tysiącu takich szkół działających w Pakistanie kształcą uchodźców afgańskich, czeczeńskich, jemeńskich, saudyjskich, banglijskich, a także Anglików z Londynu (pakistańskiego pochodzenia), którzy wracają do korzeni, aby poznać kraj i wiarę swoich przodków. W szkołach przymeczetowych ubodzy uczniowie otrzymują ubrania, buty i – kto chce, a chce każdy – kałasznikowa. Potem, po praniu mózgów, trafiają do obozów szkoleniowych, skąd wysyła się ich do Afganistanu na wojnę z wojskami NATO albo do Kaszmiru na wojnę z wojskami indyjskimi. Część najzdolniejszych rekrutuje do zadań specjalnych Al-Kaida. Władze Pakistanu patrzą na to przez palce.

Jako siła polityczna zdolna rządzić państwem talibowie objawili się w połowie lat 90. w Afganistanie, gdzie zaprowadzili porządek po okresie chaosu wywołanego długoletnią interwencją wojsk sowieckich. Ich władza stosowała się literalnie do wskazań Koranu, dzięki czemu Afganistan, i tak już dramatycznie zacofany, został cofnięty siłą do czasów średniowiecza. Odebrano Afgańczykom wszelkie prawa obywatelskie, wszelkie wolności, wobec kobiet zastosowano rodzaj aresztu domowego, zlikwidowano jakiekolwiek placówki użyteczności publicznej, zakazano radia, telewizji, filmów, rozrywki i najskromniejszych nawet przejawów radości. Talibowie zostali przegnani z Kabulu przez ugrupowania patriotyczne wspierane przez Zachód.

Polityka 7.2009 (2692) z dnia 14.02.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama