Archiwum Polityki

W czym problem

CBOS opublikował niezwykle optymistyczne wyniki badań na temat polskiej młodzieży urodzonej w okresie przełomu 1989–1990. Jest to, jak się okazuje, generacja złożona z jednostek ambitnych, pozbawionych kompleksów i lęków o przyszłość, nieskorych do buntu, ale i nieoczekujących na pomoc państwa, zaś od polityków wymagających jedynie, aby im nie przeszkadzali.

Już na pierwszy rzut oka widać, że z pokolenia tego bije energia i optymizm. Pytanie tylko, czy jest on uzasadniony? Nie oszukujmy się, wymaganie pod adresem polityków, aby nie przeszkadzali, w obecnej sytuacji należy uznać za zbyt wygórowane i świadczące o typowo młodzieńczej naiwności.

Rodzi się pytanie: kto ma przeszkadzać, jeśli nie politycy? Wiadomo, że przeszkadzanie to właśnie rola polityków. Przeszkadzają oni bez względu na sytuację polityczną oraz panujący ustrój i nie ma żadnego powodu sądzić, iż proces ten właśnie dobiega końca, np. ze względu na obecny kryzys, zwłaszcza że nie jest to przecież kryzys polityków, ale gospodarki. Politycy wciąż mają się dobrze, rozwijają się dynamicznie, a ich produkcja stale rośnie, mimo że popyt na tę produkcję wyraźnie maleje.

To zrozumiałe, iż każdy młody chciałby budować swoją przyszłość sam, ale nie miejmy złudzeń – budowanie przyszłości to wielki wysiłek i politycy oraz reprezentowane przez nich państwo nie mogą się od współudziału w tym przedsięwzięciu uchylić.

Tworzone przez polityków przeszkody muszą stanowić tradycyjny i ważny element wchodzenia w dorosłość, która polega właśnie na zmaganiu się z przeszkodami.

– Kto ma dziś stwarzać zagubionym młodym ludziom określone problemy, eśli nie my? – pyta pragnący zachować anonimowość poseł dużej partii.

Polityka 7.2009 (2692) z dnia 14.02.2009; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama