Archiwum Polityki

Jak wyprzęgnąć tego konia?

Sępy siedzą i cierpliwie czekają, aż ich upatrzona ofiara w końcu padnie. To sytuacja, w której znalazł się premier Izraela Ehud Olmert po opublikowaniu pierwszej części sprawozdania ­sześcioosobowej komisji śledczej.

Na czele komisji stoi emerytowany sędzia sądu najwyższego Elijahu Winograd. Komisja ta piętnuje w niezwykle ostrych słowach decyzje rządu przed i w trakcie kampanii wojennej przeciw bojownikom Hezbollahu w południowym Libanie. Okazuje się, że w lipcu ubiegłego roku ani armia, ani izraelska ludność cywilna, na którą spadało ponad 150 rakiet dziennie, nie były przygotowane do trzytygodniowego starcia. Na stronie 119 dokumentu czytamy: „decyzja rozpoczęcia działań wojennych i odstąpienia od tradycyjnej polityki wyciszania małych konfliktów zapadła w pośpiechu, bez wyraźnego wytyczenia ostatecznego celu kampanii, a także bez odpowiedniego określenia poszczególnych jej etapów, prowadzących konsekwentnie do zwycięstwa”.

Ogłoszenie ostatecznego raportu, zawierającego m.in. treść zeznań kluczowych postaci odpowiedzialnych za niepowodzenia kampanii, przewidziane jest na koniec lipca. Tylko nieliczni posiadają cierpliwość i poczucie odpowiedzialności, aby czekać jeszcze dwa i pół miesiąca. Sondaże opinii publicznej wskazują, że popularność urzędującego premiera spadła gwałtownie z 60 do 3 proc. Jakby nie dosyć tego, 3 maja wieczorem na telawiwskim placu im. Rabina ponadstutysięczny tłum Izraelczyków głośno domagał się natychmiastowej rezygnacji premiera. Płomienne przemówienia wygłaszali rodzice żołnierzy poległych w kampanii, a rozentuzjazmowany tłum skandował: Precz z Olmertem! Zdarzało się już w przeszłości, że opinia publiczna wysadzała z foteli czołowych polityków. Tak stało się z premier Goldą Meir, którą zmuszono do rezygnacji ze stanowiska zaraz po wojnie Sądnego Dnia (1973 r.), a także z ministrem obrony Arielem Szaronem, który po agresji na Liban w 1982 r. musiał złożyć swą tekę ministerialną.

Tym razem jednak nie tłum zadecyduje o dalszych losach obecnego rządu.

Polityka 20.2007 (2604) z dnia 19.05.2007; Świat; s. 52
Reklama