Po przeszło pięciu miesiącach od ataku Hamasu do sennych kibuców i miasteczek na południu Izraela powoli wraca życie. Mimo wojny i traumy, z jaką mierzą się ich mieszkańcy. I odgłosów bomb spadających na Strefę Gazy. Tu wydaje się na wyciągnięcie ręki.
Po październikowej masakrze Hamasu zdecydowana większość palestyńskich obywateli Izraela stanęła po stronie swojego państwa, które ich nie lubi.
Prof. Shlomo Ben-Ami, izraelski historyk i dyplomata, mówi o odpowiedzialności premiera Netanjahu i o tym, jak może się rozstrzygnąć wojna w Gazie.
Najbliższe dni mogą okazać się decydujące.
Konwencje i obietnice samorządowe; marsz przeciwko przemocy po śmierci Białorusinki w Warszawie; zmiany na granicy ze Słowacją; Mariusz Kamiński o operacji „Vampiryna”; nadzieje na rozejm w Strefie Gazy.
Jeśli izraelska armia odniesie sukces w Strefie Gazy, to właśnie minister obrony Joaw Galant będzie faworytem do zastąpienia skompromitowanego Beniamina Netanjahu. Ma poważny atut: jest przeciwieństwem obecnego premiera.
W Gazie pod izraelskim ostrzałem ginie nieproporcjonalnie wielu dziennikarzy. Izrael twierdzi, że to przypadek. Palestyńczycy – że świadome uciszanie świadków zbrodni.
Z psychologicznego punktu widzenia traumy izraelskie i palestyńskie mogą teraz prowadzić do dwóch rozwiązań. Jakich? O przyczynach i skutkach tej odwiecznej wojny rozmawiamy z prof. Danielem Bar-Talem.
Nabór do pracy w Izraelu, ogłoszony w dwóch indyjskich stanach, wywołał duże wrażenie oraz bardzo długą kolejkę chętnych.
Egipt zagroził „strasznymi konsekwencjami”, a prezydent USA Joe Biden oświadczył, że Izrael nie powinien prowadzić operacji w Rafah bez zapewnienia bezpieczeństwa cywilom. Spełnia się najgorszy scenariusz.