Archiwum Polityki

Styl klasyczny i dowolny

Rozmowa z Agnieszką Kulą, autorką pracy doktorskiej „Cechy stylowe publicystyki ekonomicznej na materiale »Polityki« z lat 1957–2004”, obronionej na UAM w Poznaniu.

POLITYKA: – Skąd ten pomysł?

Dr Agnieszka Kula: – Początkowo chciałam porównać styl publicystyki waszej oraz „Wprost” i „Newsweeka”. Szybko jednak wraz z prof. Haliną Zgółkową, moją promotor, doszłyśmy do wniosku, że to może być mało ciekawe. Wasi konkurenci mają dużo krótsze życiorysy. Studiowanie stylu „Polityki”, obecnej w dwu różnych epokach historycznych, zapowiadało się bardziej interesująco.

Prof. Andrzej Markowski, recenzent pani pracy, zarzucił jej, że cezura 1989 r. jest w niej niewidoczna.

W tekstach ekonomicznych rzeczywiście. Nowomowy było w „Polityce” sporo, ale głównie w publicystyce politycznej. Te teksty spełniały rolę rytualną, miały po prostu być. Ich autorzy jakby nie mieli wiary, że ktoś je przeczyta i zrozumie, wiedzieli, że dla czytelnika są abstrakcją. Natomiast autorom tekstów gospodarczych od początku zależało na kontakcie z czytelnikiem. Żeby przeczytał, zrozumiał, żeby nawiązać z nim dialog. Te wysiłki dostrzegalne są nawet w latach 60.

Któryś z kolegów zapytał, dlaczego nie zajęła się pani stylem poszczególnych autorów „Polityki”.

Jak każdy czytelnik jednych autorów lubię bardziej, innych mniej. Bałam się, że praca może stracić charakter naukowy.

Trudno było pani znaleźć cechy nowomowy w naszych tekstach ekonomicznych. Natomiast prof. Markowski po obronie wygłosił referat, w którym – na przykładach – pokazywał, jak dużo nowomowy spotyka się obecnie.

Ale profesor nie mówił o „Polityce”, tylko o polityce.

Polityka 20.2007 (2604) z dnia 19.05.2007; Do i od Redakcji; s. 115
Reklama