Dwa tysiące na miesiąc. Za pracę na pełen etat. Tyle zarabia naukowiec, doktorant. Za to ich odpowiedzialność – na miarę prestiżu uczelni, na której prowadzą zajęcia. I na skalę grantów, które trzeba rozliczyć. Czasem milionów, których w realnym życiu nie zobaczą.
W światowym dyskursie zaczyna przeważać pogląd, że popularność studiów doktoranckich osiągnęła zbyt wysoki poziom. W badaniach motywacji przydatny okazuje się model opracowany na podstawie obserwacji gangów narkotykowych.
Jest ich już ponad 40 tys. Doktorat to dziś po części strategia na przeczekanie kryzysu, ale też przejaw tęsknoty za elitarnością i prawdziwym wykształceniem.
Na uniwersytetach zdarzają się sytuacje patologiczne – taki charakter ma sprawa doktoratu Marka Goliszewskiego. Potrzeba narzędzi, które pozwolą zdecydowanie im zapobiegać – stwierdziła minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska w Poranku Radia TOK FM.
Kiedyś, jeszcze w czasie studiów, rozejrzałem się po sali wykładowej. Siedziało 150 osób. Dla 20 z nich napisałem prace za pieniądze – zwierza nam się autor, który przez lata robił to na skalę masową. Zgodził się z nami rozmawiać, bo – jak mówi – chce zamknąć ten rozdział swego życia. Ale wielu jego konkurentów z pewnością pozostanie na rynku.
Po ponad 30 latach od publicznej obrony znów dostępna jest praca doktorska Jarosława Kaczyńskiego. Poszukiwano jej od lat, spekulując nawet, czy aby taka na pewno powstała, bądź czy nie zawiera treści mało dziś politycznie poprawnych.
Po ponad 30 latach od publicznej obrony znów dostępna jest praca doktorska Jarosława Kaczyńskiego. Poszukiwano jej od lat, spekulując nawet, czy aby taka na pewno powstała, bądź czy nie zawiera treści mało dziś politycznie poprawnych.
Rozmowa z Agnieszką Kulą, autorką pracy doktorskiej „Cechy stylowe publicystyki ekonomicznej na materiale »Polityki« z lat 1957–2004”, obronionej na UAM w Poznaniu.