Archiwum Polityki

Eviva España!

Od 1975 r., kiedy zmarł generał Franco, „La Marcha Real”, hiszpański hymn narodowy, nie ma słów, bo stare były niewłaściwe. Jest tylko melodia do nucenia. Taka sytuacja powodowała liczne niewygody, a w praktyce szczególnie doskwierała środowisku sportowemu. I to właśnie Hiszpański Komitet Olimpijski wystąpił z inicjatywą dopisania nowych słów. Nad wyłonionymi do finału propozycjami ma się pochylić parlament, ale zadanie czeka go trudne. Chodzi nie tyle o formę literacką, co o polityczną poprawność. I taką wersję hymnu, która w Hiszpanii, gdzie występują bardzo silne tendencje odśrodkowe, będzie możliwa do zaakceptowania przez wszystkich. Również Basków, Katalończyków i mieszkańców Galicii, którzy wywalczyli różne formy autonomii, także w dziedzinie języka. Naprzeciw tym obawom – opisywanym przez „The Economist” – wychodzi utwór, który zwyciężył w konkursie telewizji Telecinco na nowe słowa hymnu. Wiele jest tu mowy o pokoju i miłości, kulturze i Europie, ale ani razu nie pada słowo: Hiszpania.

Polityka 31.2007 (2615) z dnia 04.08.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama