Archiwum Polityki

Długi rejs Rysia-Pysia

Odmowa ekstradycji Edwarda Mazura uspokoiła krąg podejrzanych o zabójstwo gen. Marka Papały. Tylko Ryszard Bogucki, podejrzewany o udział w tym zamachu, nie kryje rozczarowania. Albo perfekcyjnie gra rolę niewinnego, albo naprawdę wierzył, że Mazur go oczyści. Grozi, że wsypie wiele wpływowych osób.

O ile Mazur jest postacią kluczową dla wyjaśnienia, kto zlecał zabójstwo, to Bogucki, według śledczych, jest najważniejszy z kręgu bezpośrednich sprawców. W 2002 r. prokuratorzy postawili mu zarzut współudziału w zbrodni. Chociaż sąd skazał go na 25 lat więzienia za inne zabójstwo (Pershinga), to od pięciu lat siedzi nie w więzieniu, ale w areszcie. Tylko na początku przesłuchiwano go i poddawano okazaniom.

Przez ostatnie cztery lata nie przeprowadzono z nim żadnej czynności prokuratorskiej. Nie ma znaczenia, że i tak musi przebywać za kratami. Status aresztanta jest znacznie bardziej dolegliwy niż status skazanego. Nie korzysta z widzeń, nie ma przepustek, nie może telefonować. Dlatego Bogucki protestuje, domaga się szybkiego procesu. Ale doskonale wie, że bez znalezienia zleceniodawców zabójstwa prokuratura nie skieruje do sądu aktu oskarżenia.

Iwan, Słowik i Bolo

Oczekiwano, że wydanie Polsce Edwarda Mazura spowoduje, iż śledztwo w sprawie śmierci Marka Papały wreszcie nabierze tempa. Dotychczasowe ustalenia prokuratorów wskazują bowiem, że to właśnie Mazur kontaktował się ze światem przestępczym, aby znaleźć wykonawcę zlecenia. Amerykański sędzia, odrzucając żądanie ekstradycji, powiedział, że polscy prokuratorzy powoływali się na zeznania jednego człowieka, Artura Zirajewskiego, ps. Iwan. A ten, według sędziego, jest niewiarygodny, bo jako gangster i osoba podejrzana o ciężkie przestępstwa ma interes, aby iść na układ z organami ścigania.

Komentarze, jakie pojawiły się w Polsce po decyzji amerykańskiego sędziego, pomijały fakt, że Zirajewski nie był jedynym świadkiem zeznającym przeciwko Mazurowi. Andrzej Z., ps. Słowik, zeznał, że na przełomie marca i kwietnia 1998 r. w gdańskim hotelu Marina spotkał się z Nikosiem (Nikodemem Skotarczakiem), który przedstawił mu Mazura.

Polityka 31.2007 (2615) z dnia 04.08.2007; Kraj; s. 28
Reklama