Archiwum Polityki

Czytadła

Dziadek Rebusa

Ian Rankin, Zaułek szkieletów, przeł. Robert Ginalski, Wyd. Albatros, Warszawa 2007, s. 479

Nie pomylcie się: Edynburg nie jest miastem turystycznych atrakcji. To miasto szkieletów. Takie przesłanie towarzyszy wszystkim powieściom Iana Rankina z inspektorem Johnem Rebusem. Niekiedy szkielety są tylko metaforą namiętności i żądzy, typowych dla mieszkańców Edynburga. Ale równie często – jak w „Martwych duszach” czy właśnie w „Zaułku szkieletów” – są śladami tajemniczych, niewyjaśnionych zagadek. W piwnicy jednego z barów policjanci natrafiają na makabryczne znalezisko – kości matki i córki zamordowanych przed laty. Sprawa z przeszłości łączy się ze współczesnym życiem miasta, zwłaszcza ze światem imigrantów, uchodźców i innych osób nielegalnie przebywających w Edynburgu. W powieści tej dowiadujemy się także, że dziadek Rebusa był Polakiem, bowiem – jak mawia sam bohater – „wszyscy jesteśmy popaprani”. I o takich popaprańcach w mieście z wielką historią jest ta opowieść.

 

Okrutne baśnie

Craig Russell, Brat Grimm, przeł. Jerzy Malinowski, Wyd. Media Lazar, Warszawa 2007, s. 382

W Hamburgu działa seryjny morderca, który uśmierca według pewnego wzoru. Nadkomisarz Jan Fabel orientuje się, że kluczem do tego wzoru są klasyczne baśnie. I za chwilę znów ktoś zginie, bo morderca zechce wcielić kolejną baśniową fabułę w życie. „Brat Grimm” Craiga Russella to jednak nie tylko dobrze napisany thriller. To także forma refleksji o tym, czym jest literatura kryminalna. Bo czy nie jest i tak, że dzisiejszy kryminał pełni te funkcje, które niegdyś pełniła baśń?

Polityka 31.2007 (2615) z dnia 04.08.2007; Kultura; s. 52
Reklama