Letnia korekta na warszawskiej giełdzie nie wywołała paniki i nie zniechęciła Polaków do inwestowania. Owszem, przez dwa minione miesiące wycofywaliśmy pieniądze z najbardziej ryzykownych funduszy akcji, ale raczej po to, by lokować je w funduszach zrównoważonych czy najmniej dochodowych (na razie) funduszach obligacji. W sumie czasy kurczowego trzymania się bankowych lokat minęły chyba bezpowrotnie. Chyba że przyjdzie prawdziwy krach i wszystkich nauczy pokory.
Polityka
39.2007
(2622) z dnia 29.09.2007;
Rynek;
s. 42