Archiwum Polityki

Z radarem po kraju

Z powodu korków jeździmy coraz wolniej, ale jak się okazuje, wciąż jeszcze za szybko. Dlatego nowym pomysłem policji na dalsze spowolnienie jazdy jest zwiększenie liczby fotoradarów na polskich drogach oraz masztów, na których fotoradary te będą zainstalowane.

Obecnie urządzeń tych jest zaledwie 60, zaś masztów 340. Oficjalnie policja obiecuje szybkie podwojenie ich liczby, ale nieoficjalnie nie wyklucza się, że po wykorzystaniu wszystkich unijnych dotacji na budowę autostrad, do czasu rozpoczęcia Euro 2012 wysuniemy się na czoło państw UE, jeśli idzie o liczbę fotoradarów, zaś w gołych masztach wyprzedzimy wszystkie kraje łącznie.

Opinie na temat tego, czy lepiej budować autostrady, czy zamiast tego pieniądze przeznaczać na maszty i fotoradary, są podzielone. Z jednej strony, na autostradzie ruch byłby bardziej płynny, ale z drugiej będzie go trudniej kontrolować, gdyż po pierwsze nie będzie fotoradarów (pieniądze pójdą na autostrady), a po drugie – zdjęcia pojazdów pędzących 170 km/h będą bardzo niewyraźne. Dlatego też zdaniem policji oczywiste jest, że coraz intensywniejsza kontrola przy coraz mniejszej szybkości jazdy jest koncepcją bardziej sensowną niż koncepcja odwrotna.

Kierowcy narzekają, że gwałtowny wzrost liczby masztów spowoduje dodatkowe korki, ale policja uspokaja, że powstaną one jedynie tam, gdzie maszty będzie się stawiać na środku jezdni. – Niestety nasi specjaliści ustalili, że często jedynie takie ustawienie sprawia, że kierowcy rzeczywiście zwalniają, a w związku z tym jazda staje się bezpieczniejsza – mówi przedstawiciel Komendy Głównej.

Pierwsze nowoczesne maszty mają zastąpić tradycyjne atrapy policyjnych wozów z blachy i płyt pilśniowych, od dziesięcioleci strzegące bezpieczeństwa na polskich szosach.

Polityka 39.2007 (2622) z dnia 29.09.2007; Fusy plusy i minusy; s. 120
Reklama