Archiwum Polityki

Niezastąpiony Łyżwiński

W ostatni weekend maja Samoobrona wybierała swoich regionalnych szefów. O ile w Wielkopolsce udało się wybrać nową przewodniczącą – Renatę Beger, o tyle łodzianie nadal formalnie pozostali bez szefa. Działacze mieli wybrać następcę Stanisława Łyżwińskiego, ale wiceprzewodniczący partii Janusz Maksymiuk zapowiedział, że do wyborów trzeba się lepiej przygotować: – Musimy poczekać z wyborami w Łodzi, bo powiatowe struktury nie są jeszcze dostatecznie zorganizowane. A o co naprawdę chodzi? Działacze są przekonani o powrocie Łyżwińskiego do partii, niektórzy są nawet pewni, dlaczego na ostatnim zjeździe nie wybierali nowego szefa: – Niezręcznie by było w takich okolicznościach znów wybrać Łyżwińskiego, musi jeszcze trochę poczekać, ale i tak nieformalnie to on nami tu rządzi – przyznają anonimowo. W lutym Lepper dostał od nich pismo z prośbą o przywrócenie Łyżwińskiemu członkostwa w partii i wszystkich pełnionych funkcji. Nadal pozostaje też członkiem klubu parlamentarnego, choć niektórzy mają co do tego wątpliwości, jak na przykład rzecznik partii Mateusz Piskorski: – Wiem, że została wszczęta procedura wykluczenia. Już jednak Krzysztof Filipek jest innego zdania: – Przy wykluczeniu była tylko mowa o partii, a nie o klubie. Łyżwiński nie stracił również stanowiska wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona RP. Tymczasem wciąż nie wiadomo, kiedy łódzka prokuratura skieruje do Sejmu zapowiadany wniosek o uchylenie Łyżwińskiemu immunitetu. (Dąb.)

Polityka 23.2007 (2607) z dnia 09.06.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama