Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Ocean’s Thirteen

Komercyjny sukces poprzednich odcinków przygód jedenastoosobowej szajki złodziei, dowodzonej przez przystojniaka George’a Clooneya, skłonił reżysera Stevena Soderbergha do nakręcenia kolejnego, trzeciego już filmu o ich perypetiach. Atrakcją „Ocean’s Thirteen” jest gościnny występ Ala Pacino w roli czarnego charakteru – właściciela kasyna w Las Vegas, który w niecny sposób oszukał jednego z członków gangu. Przyjaciele poszkodowanego (odchorowującego zdradę w szpitalu psychiatrycznym) postanawiają zemścić się na nieuczciwym graczu i pozbawić go nie tylko dochodowego interesu, ale też imponującej kolekcji diamentów, chluby jego życia. Szybkie tempo akcji uniemożliwia chwilami połapanie się w gąszczu wielu prowadzonych równocześnie intryg i hazardowych zagrywek. Zwłaszcza że fabuła obfituje w retrospekcje i pętle czasowe, co wymaga dodatkowej uwagi. Niewątpliwie zaletą filmu jest możliwość podziwiania luksusowych wnętrz i przede wszystkim sprawności fizycznej czołówki hollywoodzkich aktorów, m.in. Matta Damona, Brada Pitta oraz Andy'ego Garcii. Soderbergh trwoni po raz kolejny swój talent na błahą, hollywoodzką opowiastkę z supergwiazdorską obsadą, którą równie dobrze mógłby wyreżyserować ktoś inny. Ale dzięki temu pewnie już w przyszłym sezonie zobaczymy jakąś niszową, superambitną produkcję sygnowaną jego nazwiskiem, która zachwyci krytyków, lecz na którą pies z kulawą nogą nie pójdzie.

Janusz Wróblewski

Polityka 23.2007 (2607) z dnia 09.06.2007; Kultura; s. 64
Reklama