Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Kanon niepoczytalny

Jak można się było spodziewać, odważna decyzja ministra Giertycha o zmianie kanonu lektur szkolnych spotkała się z histerycznym atakiem określonych środowisk i związanych z nimi nauczycieli, co oczywiście świadczy o tym, że decyzja ta była słuszna. Nic dziwnego, skreślonych Gombrowicza, Goethego i Dostojewskiego mają już przeczytanych. A przez utwory dokooptowanych pisarzy musieliby się przedzierać od początku, a wiadomo, że im się nie chce. Dlatego protestują i zapowiadają, że niczego nie przeczytają bez podwyżek pensji i obietnicy wcześniejszych emerytur (na które, jak twierdzą, będą zmuszeni pójść już po lekturze trzech powieści Dobraczyńskiego).

MEN zapowiada w sprawie lektur szerokie konsultacje społeczne i zapewnia, że nikt niczego na chama uczniom narzucać nie będzie. W ramach konsultacji wszystkie nominowane do kanonu utwory zostaną przez wybranych urzędników MEN odczytane na żywo w TVP, a ostateczną listę ustali się za pomocą audiotele. Wszystkim, którzy trafnie odgadną zestaw lektur, zostanie przyznana matura.

Polityka 23.2007 (2607) z dnia 09.06.2007; Fusy plusy i minusy; s. 115
Reklama