Archiwum Polityki

Polityka ogłasza: Konkurs na Antysłowo IV RP

Kto to jest „lumpenliberał” i „wykształciuch”, czym jest „łże-elita”, co oznacza „odzyskiwanie państwa” czy „rewolucja moralna”, jak rozumieć „układ”, a jak długo trwa „niezwłocznie”?

Antysłowo to manipulacja językowa, zafałszowanie pierwotnego znaczenia służące – w przeciwieństwie do normalnej roli języka – zaciemnianiu intencji i faktów, ukrywaniu zamiarów, zamazywaniu rzeczywistości. Taka nowomowa pojawia się nie tylko w antyutopii George’a Orwella „1984”, ale w każdym ustroju, w totalitaryzmach i w demokracjach, zwłaszcza ze strony władzy. W kilku krajach (w USA od 1974 r., w Niemczech od 1991 r.) przyznawane są corocznie nominacje dla takich antysłów o największej sile negatywnego rażenia, najbardziej godzących w logikę i zasady społecznej komunikacji. Organizatorzy tamtych plebiscytów podkreślają, że nie chodzi tu o nową cenzurę, ale o krytykę samej formy użycia wyrazu lub zwrotu, która wprowadza do życia publicznego chaos i agresję. Więcej na ten temat można przeczytać w artykułach Michała Głowińskiego „Pisomowa, czyli o wolnoamerykance językowej” oraz Elizy Pieciul-Karmińskiej „Słowa jak arszenik”, wydrukowanych w naszym dodatku „Niezbędnik Inteligenta” (wydania 11 i 12), a dostępnych w internetowym archiwum „Polityki” – www.polityka.pl.

Ogłaszamy zatem pierwszą edycję konkursu wśród czytelników na wskazanie najważniejszego antysłowa i wyrażenia IV RP.

Zdajemy sobie sprawę, że nowomowa nie jest odkryciem obecnej ekipy rządzącej, używały jej i poprzednie rządy, przede wszystkim za PRL (słynne „regulacje cen” i „przerwy w pracy”), ale chyba nigdy dotąd, już w demokratycznej Polsce, nie pojawiało się aż tyle pojęć-wytrychów, słów, których znaczenia zostały przez polityków powykręcane.

Polityka 21.2007 (2605) z dnia 26.05.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama