Archiwum Polityki

Winny terroryzm

Z Australii, która właśnie zakończyła tegoroczne zbiory, doszły złe – czyli dobre dla konkurentów – wiadomości: z powodu wielkiej suszy produkcja wina będzie mniejsza o jedną czwartą. Ale to mała pociecha dla Francuzów, zwłaszcza tych spoza słynnych marek i apelacji. Dowód: CRAV, samorzutny Komitet Regionalny Akcji Winiarzy, z użyciem wszelkich form maskowania godnych Al-Kaidy, przesłał do lokalnej telewizji kasetę z ostrzeżeniem. Jeśli nowy prezydent nie poprawi sytuacji w branży, „poniesie odpowiedzialność za wszystko, co się stanie”. Miesięczny termin ultimatum minął, ale „Le Figaro” po zasięgnięciu języka pisze, żeby tego zagrożenia nie lekceważyć. CRAV ma powiązania z separatystami korsykańskimi i baskijskimi i już wcześniej urządzał akcje z pogranicza terroru, więc i teraz nie będzie chciał robić z gęby cholewy. A sytuacja lokalnych winiarzy dramatyczna, tak jak skala nadprodukcji. CRAV nawiązuje w swoim manifeście do powstania winiarzy w Montpellier z 1907 r., kiedy to „wielu musiało zginąć, aby kilka przyszłych pokoleń mogło kontynuować tradycje naszej profesji”. Jeśli tak, to jeszcze o nich usłyszymy.

Polityka 25.2007 (2609) z dnia 23.06.2007; Fusy plusy i minusy; s. 19
Reklama