Archiwum Polityki

Rozdrapy wyborcy niepisowego

Miało być „definitywne odsunięcie Kaczyńskich od władzy”, a w najlepszym razie zanosi się na remis ze wskazaniem. Jest marnie. Ale jeszcze nie beznadziejnie. Co zrobić, by potem nie żałować?

Miesiąc temu chciałem głosować na LiD. Ale się zniechęciłem, bo nie bardzo potrafiłem zrozumieć, czym LiD chce się ostatecznie różnić od PO. Gdybym chciał oddać głos na partię liberalną, to wybrałbym bliższą oryginału Platformę. Nie bardzo też wiadomo, czym LiD chce się różnić od SLD Millera. No i ten incydent Kwaśniewskiego w Kijowie.

Zacząłem więc zbliżać się do Platformy. Ale się nie doczekałem jasnej deklaracji, co PO myśli dziś o swoim romansie z PiS, co teraz sądzi o postulowanym przez siebie znoszeniu immunitetów i śmierci za Niceę, a zwłaszcza o głosowaniu za zamachem na media publiczne, absurdalną ustawą lustracyjną i powołaniem CBA. Gdybym chciał się opowiedzieć za autorytaryzmem i przeciw całemu światu, głosowałbym na Jarosława Kaczyńskiego, na ministra Ziobrę, na minister Fotygę albo na przewodniczącą Kruk, a nie na ich mniej wyraziste cienie.

Mimo to struchlałem, kiedy moja własna żona oświadczyła w szerszym towarzystwie, że będzie głosowała na PSL,

bo jej zdaniem Waldemar Pawlak to teraz najpoważniej zachowujący się partyjny przywódca. Niestety, trudno było nie przyznać jej racji. Zacząłem więc cieplej myśleć o ludowcach. Zwłaszcza że dwie siedzące z nami panie, które z ruchem ludowym łączy tyle co mnie z Al-Kaidą, zapowiedziały, że one też poprą PSL jako partię poważną, proeuropejską, promodernizacyjną, pragmatyczną i umiarkowaną, której listę w Warszawie otwiera na dodatek Łukasz Fołtyn – twórca Gadu-Gadu – milioner za własne pieniądze próbujący zbudować nową partię lewicy.

Już sobie tłumaczyłem, że ludowcy mają w końcu swoją piękną kartę z okresu przed- oraz bezpośrednio powojennego i nawet Władysław Bartoszewski choć nie chłop – jak ja – też w latach 40. związał się z PSL. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zobaczyliśmy jednak z żoną, jak w TVN 24 Waldemar Pawlak zapowiadał, że zaraz po wyborach zaproponuje koalicję PO-PiS-PSL.

Polityka 40.2007 (2623) z dnia 06.10.2007; Temat tygodnia; s. 14
Reklama