Trwa kampania wyborcza, więc nic dziwnego, że kandydaci PiS są brutalnie atakowani przez siły starego porządku. Niestety często za pomocą obrzydliwych donosów. W Krościenku na przykład do tamtejszego wójta przyszli ludzie z małym dzieckiem, którzy donieśli, że nie mają gdzie mieszkać, podczas gdy miejscowa posłanka PiS Paluch Anna zajmuje jedno z mieszkań komunalnych, chociaż do ubogich nie należy. Ludzie ci pytali, jak to się ma do koncepcji solidarnego państwa, głoszonej przez premiera Kaczyńskiego. Wójt – cynicznie wykorzystując fakt, że jest przeciwnikiem politycznym posłanki Paluch – postawił sprawę na radzie miasta pytając, czy posłanka powinna zajmować mieszkanie, skoro w kolejce czeka wiele potrzebujących osób?
Histeryczny atak spotkał się ze zdecydowaną odpowiedzią posłanki
, która nie kryje, że jako wiceszefowa nowosądecko-podhalańskiej struktury partii musi gdzieś mieszkać, więc z mieszkania się nie wyprowadzi, zwłaszcza że płaci za nie 92 zł miesięcznie. My ze swojej strony możemy dodać, że nikt nie będzie posłanki Paluch uczył, na czym polega solidarne państwo, gdyż tak się składa, że w tej kadencji Sejmu pracowała w komisji ds. rządowego programu Solidarne Państwo, więc doskonale wie, o co chodzi. A chodzi o to, żeby wszystkim żyło się lepiej.
Wstrząśnięta posłanka była zmuszona rozesłać do wszystkich mieszkańców Krościenka list z logo Sejmu i PiS, w którym nie kryje, że jest pierwszym parlamentarzystą w historii miasta, tymczasem wójt, zamiast docenić ten historyczny fakt, złośliwie ją atakuje. Niestety reakcją na racjonalne argumenty zawarte w liście była dalsza eskalacja konfliktu przez wójta. W swojej nienawiści posunął się on nawet do tego, że publicznie zapytał, dlaczego posłanka załatwia prywatne sprawy pod szyldem klubu PiS i jakim prawem jej prywatna korespondencja jest finansowana z budżetu, czyli z podatków mieszkańców, do których jest adresowana?