Archiwum Polityki

Wizja i telewizja

Wygrać wybory było niełatwo, ale jeszcze trudniej będzie PO zorganizować życie po. Nadzieje są znaczne. Nic dziwnego, że wszyscy spieszą z poradami pod adresem tworzonego rządu. Naszym wkładem będzie seria publikacji pod hasłem: to trzeba zrobić! Dziś pierwsze głosy: Tomasza Lisa o mediach publicznych i Janiny Paradowskiej o służbach specjalnych.

Odzyskanie mediów publicznych będzie z jednej strony o wiele trudniejsze, z drugiej o wiele łatwiejsze niż naprawa tego, co zostało popsute w innych sferach naszego życia publicznego.

Trudniejsze, bo psuto je nie kilka, ale kilkanaście lat. Łatwiejsze, bo bardzo dużo i bardzo szybko można osiągnąć w sferze programu, a więc i symboliki. Najpierw powinno się jednak doprecyzować sam termin „odzyskanie”. Jeśli ma to być odzyskiwanie w stylu, który prezentował SLD, a potem twórczo rozwinęło PiS, to lepiej nic nie robić. Trzeba więc odzyskać media publiczne, ale nie dla nowej władzy, lecz dla widzów, którzy za nie płacą, nie dla tej czy innej partii, ale dla twórców kultury i dla dziennikarzy. To oczywiście banał, ale ów banał brzmi jak oryginalna myśl w zestawieniu z tym, co z publicznymi mediami wyczyniały kolejne ekipy. Zawsze traktowały one Polską Telewizję i Polskie Radio jak należne zwycięzcom łupy. I nigdy nie zrozumiały, że ten propagandowy oręż nie gwarantuje przedłużenia ich władzy.

W ostatnich dniach można było usłyszeć o wielu pomysłach na to, jak odzyskać publiczne media. W większości pomysły te wzajemnie się wykluczały, w części wyglądały na niezupełnie doważone. Zlikwidować Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, powierzyć jej kompetencje państwowemu regulatorowi, sprywatyzować albo – konkretniej – uczynić z Telewizji Polskiej spółkę giełdową. Każda z tych propozycji ma jakieś zalety, każda ma też swe wady. Zmienić Krajową Radę? Świetnie, a jaka jest gwarancja, że jej nowi członkowie znowu nie będą funkcjonować jak partyjni komisarze rzuceni na odcinek mediów? Oddać państwowemu regulatorowi? A jaka jest gwarancja, że nie będzie on nadużywał swych uprawnień albo na następnym okrążeniu politycznym już bez żadnych ceregieli nie „odzyska” on TVP dla następnych rządzących?

Polityka 44.2007 (2627) z dnia 03.11.2007; Kraj; s. 20
Reklama