Bob Dylan, Dylan, Sony/BMG 2007
W
pierwszej chwili pomyślałem, że mam do czynienia z kolejnym skokiem na kasę biednego miłośnika prawdziwej muzyki. Wydawnictwo Dylan z wyborem jego najlepszych piosenek? Przecież wszyscy je znamy i mamy na taśmach i płytach. Potem pogadałem z moim szesnastoletnim synem i przyszła refleksja. My – to ludzie dobrze po trzydziestce, żeby nie powiedzieć za dużo. A ten tłum młodych dzień w dzień ogłupiany przez muzyczną gumę do żucia?
Polityka
44.2007
(2627) z dnia 03.11.2007;
Kultura;
s. 69