Jak dowiadujemy się z mediów, niektórzy prokuratorzy, ciemiężeni w minionym okresie, po dwóch latach cierpliwego milczenia zainicjowali wreszcie wolnościowy zryw. Na fali powyborczej euforii postanowili ujawnić przypadki politycznych nacisków, jakim byli poddawani przez przełożonych, a także akty gnębienia, stronniczości i służalstwa wobec poprzedniej władzy. Zbuntowani prokuratorzy dysponują w tej sprawie masą dowodów.
– Udało nam się zdobyć naprawdę bogaty materiał, dokumentujący nieprawidłowości w naszej pracy – opowiada pragnący zachować anonimowość prokurator jednej z prokuratur apelacyjnych na południu kraju.
Polityka
45.2007
(2628) z dnia 10.11.2007;
s. 4