Z dużym opóźnieniem dotarł do mnie list w sprawie nadania Orderu Orła Białego Jerzemu Zawieyskiemu. Napełnił mnie radością i jeszcze większym, głębokim smutkiem. Radość wyłożyć mogę w najkrótszych słowach: cieszę się oto ogromnie, że przywrócono pamięć o tym, któremu miotanie się pomiędzy chrześcijaństwem, które przeżywał niezwykle głęboko, i homoseksualizmem, którego nie ukrywał, co było w owych czasach niemałą odwagą; pomiędzy integralną lewicowością i protestem przeciw tej lewicowości peerelowskiemu wypaczeniu – nadało wymiar patetyczny.
Polityka
45.2007
(2628) z dnia 10.11.2007;
Stomma;
s. 123