Archiwum Polityki

Dlaczego bieda piszczy

Raport Komisji Europejskiej po raz kolejny potwierdza smutne przodownictwo Polski w statystykach dotyczących ubóstwa dzieci. Co roku sporządza go Europejski Urząd Statystyczny. Według stosowanych w raporcie kryteriów w biedzie lub na jej skraju żyje w Polsce 26 proc. dzieci. Średnia dla krajów europejskich to 19 proc. Przed nami jest nawet Rumunia (25 proc.), a na przeciwnym biegunie – kraje skandynawskie (średnia ok. 10 proc.). Prof. Wielisława Warzywoda-Kruszyńska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego, która od lat analizuje problem dziecięcego ubóstwa, zapewnia, że raport – oparty na porównaniu krajów członkowskich wedle jednolitych wskaźników (dochód w rodzinie niższy niż 60 proc. średniego dochodu na osobę w kraju) – jest wiarygodny, co potwierdzają zarówno badania GUS, jak i Uniwersytetu Łódzkiego.

Nowością wynikającą z raportu jest to, że bieda dotyka nie tylko dzieci rodziców bezrobotnych lub patologicznych. Również rodzice pracujący nie zawsze są w stanie je przed nią uchronić (22 proc. dzieci takich rodziców jest zagrożonych ubóstwem).

Prof. Warzywoda-Kruszyńska od dawna – bezskutecznie – wskazuje na konieczność opracowania ogólnonarodowej strategii walki z tym zjawiskiem: – Gdy przed laty w Wielkiej Brytanii wskaźniki biedy były zbliżone do notowanych dziś w Polsce, to nowa lewica Tony’ego Blaira zbudowała cały program pod hasłem „Children First”, czyniąc zwalczanie biedy wśród dzieci zadaniem priorytetowym. U nas poza nielicznym gronem naukowców i kilkoma organizacjami pozarządowymi nie ma adwokatów tej sprawy, a zamiast całościowego programu, mamy motywowane doraźnymi celami politycznymi becikowe.

Z badań UŁ wynika, że biedne polskie dzieci nie są głodne, tylko zapychane byle czym.

Polityka 10.2008 (2644) z dnia 08.03.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama